Przejdź do głównej zawartości
     Transfery...plotki...transfery.
Przedstawię Wam dzisiaj schemat pracy klubów ,agentów,dziennikarzy i zawodników w najgorętszym okresie transferowym ,czyli dokładnie teraz .

Wiadomo jak działają firmy, a takimi kluby sportowe są. Liczę ile mam, na co mnie stać i co chcę osiągnąć. Później wysyłam informację do agentów kogo potrzebuję i za jaką kaskę. Agenci podsyłają propozycje i zaczyna się selekcja .

W siatkówce praktycznie nie obowiązuje kwota transferowa. Bardzo rzadko zawodnik ma wpisaną kwotę za którą może odejść w trakcie obowiązywania kontraktu. Zazwyczaj polega to na wykupieniu całego kontraktu i pewnie jakiejś górki . W poprzednim sezonie biznesmeni z Ankary wpadli do Trento wyciągnęli książeczki czekowe i wskazywali palcami. Bierzemy tego, tego, tego i tego .
Jak pisałem wcześniej takie sytuacje zdarzają się raz na kilka lat, oczywiście na taką skalę. Kilka lat temu właściciel drużyny z Rzymu postanowił wykupić najlepszych zawodników grających we Włoszech wraz z całymi kontraktami, a było to nie mało . Marshall z Piacenzy, Miljkovic z Lube, Savani z Trento mieli zagwarantować majstra, ale niestety w półfinale trafili na zespół w którego kwadracie dumnie stałem ja, groźnie patrząc z boku .
Nie udało się przejść półfinału i sponsor się wycofał, a zespół został zdegradowany .

Ostatnio Igła napisał mi na twitterze, że jakbyśmy funkcjonowali w PW jak zespół piłkarski i oddając co roku większość składu, moglibyśmy się samofinansować z transferów.
Niestety w siatkówce tak to nie funkcjonuje, a szkoda :).

Uproszczając. Żaden klub nie wpisuje sobie do budżetu kwot z transferów ,bo takich zwyczajnie nie ma.
Czasami, a obecnie coraz częściej bogatsze kluby mające na stanie dużo więcej zawodników postanawiają ich wypożyczać, ale to też nie jest zarobek, a co najwyżej przejęcie całej lub części pensji zawodnika .


10 lat temu na rynku działało może dwóch agentów. Bardzo mało zawodników miało podpisane umowy z agencjami managerskimi, obecnie agenta mają praktycznie wszyscy . W Polsce działa trzech, może czterech większych i kilku mniejszych .Agenta mają już nawet zawodnicy w drugich i trzecich ligach i najlepsi juniorzy w kraju, ale to jest rzadziej praktykowane, bo dużo do powiedzenia mają jeszcze rodzice .
Od dwóch lat coraz większą rolę odgrywają agenci z innych krajów którzy rezygnują ze współpracy z polskimi (nie chcą się dzielić prowizjami) i sami wchodzą na nasz rynek .
W piłce nożnej która najbardziej wpływa na wyobraźnie kwoty prowizji są monstrualne i dość ruchome . W siatkówce agenci pobierają od 5-10 % od podpisanego kontraktu i nie spotkałem wyższych .
Szczerze napiszę, że nie odbieram agentów jako moich wrogów w walce o kwoty i nie będę pisał o nich źle. Jedni są łatwiejsi do współpracy, a inni trudniejsi . Tak jak w każdym innym biznesie .

Polscy zawodnicy muszą zakładać działalność gospodarczą, także jak czytacie te niby kwoty, które zarabiają musicie odjąć VAT, dochodówkę, ZUS i mieszkanie, które sam zawodnik sobie opłaca .
Z obcokrajowcami jest różnie. Zazwyczaj klub opłaca przylot, mieszkanie, auto, podatki, prowizję agenta i opłatę federacyjną. Lecz to wszystko zależy od klubu .

Osobiście ja szukam zawodników siedząc przy komputerze i przeglądając różne ligi  . Tu muszę pochwalić naszych skautów którzy wiedzą jakiej kamery użyć i jak ją ustawić, bo jak czasem oglądam mecze z innych krajów to oczy bolą . Wygląda jakby nagrywane telefonem z podłogi i jeszcze z rogu boiska.
Przestałem za to kompletnie oglądać kompilacje z youtube "the best of" ,bo to jedno wielkie oszustwo . Obecnie mógłbym zebrać najlepsze zagrania mojego kierownika w PW i wysłać do Kazania . Nie, przepraszam. Przesadziłem. Kierownika może nie, ale już fizjoterapeuty (zwanego w warszawskiej amatorskiej lidze firm "ZIBI") to bez problemu .

Jeszcze jedno słowo w spawie giełd transferowych na różnych stronach siatkarskich . Uwielbiam je :)
Chyba wiecie dlaczego ?

Nie wstydźcie się i piszcie w komentarzach co Wam do głowy wpadnie. Nawet jak chcecie mi nawrzucać, byle kulturalnie.
Wasze propozycje tematów i ogólne spostrzeżenia.




Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wchodzę po raz kolejny spojrzeć na dyskusję w komentarzach (która swoją drogą wygląda coraz ciekawiej :)) i widzę ten napis powyżej. Nie wnikam jak to się stało, ale w skrócie to bardzo fajne spostrzeżenia i Pana i czytelników :) Ciekawe poruszenie poważnego tematu, ale miło byłoby też co jakiś czas przeczytać coś luźniejszego i zabawnego ;)

      Usuń
    2. To polecam mój najnowszy wpis i przejść do "Okiem Diabła" . Powinno być zabawnie

      Usuń
  2. Całkowicie się z Panem zgadzam . Niestety, dlatego zawodnicy wyjeżdżają do Rosji .

    OdpowiedzUsuń
  3. A właśnie, poruszył Pan bardzo ciekawą kwestię. Co Pan sądzi o tym, aby śladem piłki nożnej, w siatkówce klub, który wyszkolił/wypromował zawodnika dostawał jakąś kwotę od klubu kupującego? (nie wiem dokładnie na czym to polega, ale było tym głośno przy okazji transferu Lewandowskiego). Czy taki system miałby szansę zaistnieć w realiach siatkówki w Polsce/na świecie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie kwoty już od dłuższego czasu funkcjonują i są stałe . W futbolu jest to % od kontraktu ,a w siatkówce klub macierzysty dostaje stałą kwotę (chyba 30tyś zł) ,przy pierwszym kontrakcie dorosłym . Później czasami do 23roku życia następny klub również ponosi koszt

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie profesjonalnie coś opisał jak to wygląda szacunek dla Pana za to poruszenie ważnych tematów.Mam takie pytanie ile przeciętnie prawdy jest w tym co podają media odnośnie transferów z pana doświadczeń i jeszcze jedno jak to jest z kontraktami zawodników w sensie długości np. do ostatniego meczu ligowego czy cały rok,chodzi o kontrakty roczne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dokładnie jak to podzielić ,ale spróbuję . 40% to prawda, 20% gdzieś tam dzwoni ,ale nie wiadomo w którym kościele i 40% kompletnie nie trafione. Zależy jeszcze kto to podaje. Najbliżej prawdy najczęściej jest Składowski w Przeglądzie Sportowym i jego giełda.
      Zazwyczaj to kontrakty 10-cio miesięczne ,ale to sprawa do dogadania. Umawiasz się na kwotę za sezon, a później rozbijasz jak wygodniej klubowi i zawodnikowi

      Usuń
  6. Może na biurko Politechniki wpłynęły oferty od agentów: Marko Bojicia, Vojina Cacica czy Marco Falaschi? Ile tacy zawodnicy życzą sobie za grę?

    OdpowiedzUsuń
  7. O kwotach nie mam zamiaru rozmawiać :) ...i znam tych chłopaków :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jaki transfer Twoim zdaniem to hit tego okienka transferowego - Kaliberda, Ivovic, Anastasi czy kto tam inny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekajmy do końca okienka. Jak na razie to zdecydowanie Andrea, ale może my w AZS coś ciekawego wymyślimy ? :)

      Usuń
  9. Kuba - obserwuje Twoją pracę, wyniki itd. Zastanawiam się kiedy nadejdzie taka chwila, że prowadzisz zespół z takimi możliwościami finansowymi, jak w najlepszych polskich klubach. Trzymam kciuki za takie rozwiązanie i jednocześnie obawiam się o los PW po twoim odejściu :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Panie Trenerze... celne uwagi, ciekawe spostrzeżenia. Super! Czekam z niecierpliwością na dalsze odkrywanie tajników zawodowej ligi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do % pobieranych przez agenta to mam przeczucie graniczące z pewnością, że przy kontrakcie Leona agent Andrzej Grzyb weźmie znacznie więcej niż te 10%.
    Przy okazji mam nadzieję, że masz podpisany kontrakt z PW tylko na 1 rok. W przyszłym sezonie Andrzej odchodzi z Resovii i przydał by się nam jakiś trener z charakterem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trenerze, a może wpis o tym w jaki sposób dołączyć do sztabu PW i rozpocząć karierę jako statystyk, skaut etc? Wydaje mi ssię że dla osób takich jak ja, które mają już profesjonalne doświadczenie ale w zupełnie innych zawodach, a chciałyby robić to co kochają i nie boją się wyzwań, taki wpis mógłby być natchnieniem. Innymi słowy, jak mając serce i chyba nosa do siatkówki, móc rozpocząć profesjonalne działanie.
    Czy podążać drogą Polaka który z pasją opisywał zawodników koszykówki by zostać najmłodszym skautem w NBA? Ale to chyba raz na milion, poza tym gdzie NBA a gdzie liga z plusem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Skaut i statystyk to w sumie to samo. Praktycznie niemożliwe jest trafienie do +L bez doświadczenia. Obowiązkowe jest perfekcyjne poruszanie się po programie Data Volley . Polecam na początek poznać program co łatwe nie jest, a później poszukać miejsca przy grupach młodzieżowych. Następnie Młoda Liga , pierwsza i na koniec jest szansa na poszukanie pracy w +L

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie Jakubie co roku z takim budzetem, z takimi zawodnikami oczywiscie nie ujmujac im umiejetnosci, wykonuje Pan kawał dobrej roboty co widac po wynikach. W przyszłosci widze Pana jako trenera naszej kadry, oczywiscie w odległej bo Stephane kilka lat z nami popracuje :). Podziwiam Pana prace i poczucie humoru :D

    OdpowiedzUsuń
  15. plany transferowe na sezon 2014/2015? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na jakie pozycje,i ewentualnie jacy kandydaci?

      Usuń
  16. Panie Trenerze, bardzo cieszę się, że zdecydował Pan się prowadzić bloga. Bardzo lubię rozmowy, w których uczestniczy Pan na Polsacie. Na pewno często tu będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajny wpis...Myślę, że z drugiej strony nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:) mianowicie, uważam, ze brak sianka, czyni Ciebie dużo lepszym, kreatywniejszym trenerem, który pokazuje, jak za niewiele zrobić wiele. Bogatsi idą na łatwiznę, mają sejfik pełny sianka, szastają na prawo i lewo...Efekty? Dosyć różne:) ...ale kiedy im przyjdzie zrobić coś bez kasy, giną w tłumię:) Dla przykładu, jakbym sie zastanowił, czy Radostin Stojczew to dobry trener, to bym nie wiedział....

    OdpowiedzUsuń
  18. A jak to jest z zawodnikami, którzy grają w 2-3 ligach, a nie mają agentów? Czasem zdarzają się perełki i sam się zastanawiam jak mogliby trafić do wyższych lig.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wiem, wiem. Czekaliście z niecierpliwością. Miałem ostatnio trochę roboty i masę wrażeń. Dodatkowo przez ten cały czas próbuję skompletować mój zespół, ale to oczywiście nie usprawiedliwia mnie od systematyczności. Jak część z Was zauważyła dokooptowano mnie do sztabu reprezentacji i mogłem od środka przyglądać się pracy zawodników, trenerów, skautów, fizjoterapeutów, lekarzy i wszystkich ludzi którzy całymi dniami i nocami pracują przy naszej kadrze. Oczywiście wszyscy mi zazdrościcie, bo macie czego. W trakcie tego tygodnia nieustannie targała mną jedna myśl : „Czy istnieje jakaś typowa szkoła siatkówki dla danego kraju?” Czy mamy szkołę włoską, rosyjską, polską, brazylijską czy amerykańską? Czy są obecnie, aż tak wielkie różnice, aby tą opinię podtrzymywać? Sądzę, że nie. Nie w obecnych czasach i nie w przepływie myśli trenerskich po całym świecie. 20 lat temu kiedy rozpoczynałem przygodę ze siatkówką takie różnice oczywiście były. Mówiono o szkole radziecki
Temat dnia. Puchar Challenge. Nie będę się wymądrzał i nie będę jechał po federacji ani nie mam żadnych rewelacyjnych rozwiązań. Podam Wam tylko powody, dlaczego moim zdaniem Olsztyn, Warszawa, Radom i Kielce, a pewnie też i Orlen Liga, podjęły taka decyzję. Nie będę pisał o Lidze Mistrzów ,bo to prestiż. Nie będę pisał o pucharze CEV ,bo grałem w nim ostatni raz z Jastrzębiem dawno temu.Opiszę moje wrażenia z pucharu Challenge , bo jakieś pojęcie o nim mam. W ciągu trzech lat graliśmy w tych rozgrywkach dwa razy. Za pierwszym razem osiągnęliśmy pamiętny finał z Częstochową i zbierałem moje doświadczenia na wyjazdach, bo jeździłem jako asystent trenera, ale też jako kierownik drużyny dla oszczędności. Za drugim razem to zagraliśmy w sumie dwa mecze, ale wnioski też można wyciągnąć. Pozwolicie, że to wypunktuję: 1. Byłbym zaskoczony gdyby któryś z zespołów zgłosił się do tego pucharu, bo pod względem finansowym to tylko strata, która może być duża (jeżel